sobota, 3 maja 2014

Hiszpania - Relacja z wyjazdu

Cześć !


Wybaczcie bardzo długą nieobecność, ale wiele rzeczy się działo w moim życiu przez ostatni czas.
W lutym miałam zakończenie kursu j. hiszpańskiego i zdawałam egzamin. Jako jedna z 15 osób [haha najlepszych podobno :D] z mojej szkoły trafiłam na wymianę do Hiszpanii [stąd również nauka języka]. zostaliśmy podzieleni na kilka specjalizacji w szkole artystycznej w Granadzie:

1. Konserwatorstwo zabytków
2. Meblarstwo
3. Pozłotnictwo
4. Emalia - ja :)
5. Ornament Islamski

Każda z grup miała praktycznie zajęcia w różnych godzinach, lecz do południa [pomijając ornamenty]. My na emalii [hiszp. esmaltes - KLIK ] zajmowaliśmy się robieniem biżuterii i obrazków z widokiem Alhambry z sypkiego szkła, które później wypalaliśmy w temp 820 stopni. Nie było to trudne zajęcie tak jak rzeźba, na której jestem, jednak wymagało bardzo dużo poprawek. Nigdy nie można było przewidzieć efektu końcowego ani koloru szkła. [mimo iż były wzorniki to kolor wyjściowy był zależny od wielu czynników, warstwy pod spodem, przezroczystości szkła, długości wypalania, itp.]
Byliśmy tam przez dwa tygodnie marca. Myśleliśmy, że po angielsku będzie można się swobodnie dogadać, ale niestety ci co nie uważali na hiszpańskim nie mieli za wesoło :) W Andaluzji rzadko kto umie język angielski tym bardziej w stopniu umożliwiającym powiedzenie cokolwiek. Zazwyczaj ja byłam tłumaczem i to ja musiałam się targować [południowa część Hiszpanii jest typowo Arabska stąd ten zwyczaj]
Jak na szkołę artystyczną do której uczęszczam przystało oczywiście zwiedzaliśmy wszystkie ważne pod względem sztuki obiekty. Poniżej mam dla Was kilka zdjęć, które robiłam w Hiszpanii


Alhambra - Dziedziniec lwów

Alhambra

Alhambra jest jednym z najważniejszych zabytków w Hiszpanii. Jest w typowo arabskim stylu [ornamenty, motywy geometryczne i roślinne]. Dziedziniec lwów jest na naszej liście do kanonu dzieł sztuki, który musimy znać do dyplomu. Powiem szczerze, że jak się zobaczy ogrom tego miejsca i jego piękno, to później chyba nic już nas tak nie uwiedzie. Żeby obejść całą fortyfikację trzeba poświęcić cały dzień.


Nerja

 Miejscowość, w której byliśmy w przeddzień wylotu. Mimo, iż był marzec to kąpaliśmy się w Morzu Śródziemnym. Woda zimna [albo my rozgrzani słońcem :)] do tego czyściutka i przejrzysta. Wspaniałe widoki na pewno robią wrażenie. Niestety uliczki w hiszpańskich miasteczkach są zgubne i błądziliśmy przez ponad godzinę. Gdyby nie to, że jako jedyna uważałam na kursie to nie wiem czy dotarlibyśmy na czas :)
Ronda
Ronda - niestety nie pozwiedzaliśmy bo zastała nas ogromna burza i w sumie cały pobyt tam spędziliśmy w McDonaldzie i pobliskich kramikach
Arabskie Kramiki

Kramy prowadzone przez Arabów były wszędzie, wokół katedry, rynku. Czasem czułam się tam jak a Turcji, ale na pewno nie jak w Europie. Moje ukochane miejsca na zdobycze. Uwielbiam się targować. Zresztą dzięki odwiedzaniu takich kramików [a bywałam praktycznie codziennie z nudów] poznałam bardzo wartościowych ludzi, którzy zmienili mój stosunek do muzułmanów [wiem, że to stereotypowe, ale wcześniej miałam awersję do nich i uważałam ich za fanatyków religijnych]. Poznałam faceta z Iraku koło 40, który okazało się, że jest na etapie robienia doktoratu z lingwistyki. Tak mądrego człowieka dawno nie spotkałam i przez 2 godziny rozmowy wyszłam jak po dobrym katharsis :) Także przekonałam się, że trzeba kogoś poznać, żeby go oceniać, a stereotypy idą do lamusa.

Granada
Chyba moje ukochane miejsce w Hiszpanii. Weseli ludzie, którzy mimo, iż Cię nie znają to są życzliwi. Tajemnicze wąskie uliczki, w których defakto łatwo się zgubić. Wspaniała szkoła i niesamowici profesorowie dla których nic nie jest problemem i wszystko da się naprawić :) Ludzie tak różni [Irlandka żywcem wyjęta z powieści o Harrym Potterze :), dwie Japonki [jak one biegle władają tyloma językami !], Argentynka, hiszpanka, która chwaliła się nam zdjęciami z Krakowa i Warszawy :D o dziwo bardzo Polska im sie podoba [cudze chwalicie swego nie znacie :)]] bardzo tęsknię za ta atmosfera pracy, za tymi pogodnymi ludźmi. Nie jestem sentymentalna, nie przywiązuję się do ludzi bardzo szybko, jednak po dwóch tygodniach tam czułam się jakbym opuszczała drugi dom. Płakałam jak bóbr :P

Hiszpania zawsze będzie kojarzyła mi się z zapachem naturalnych herbat [ i innych nieprzyjemnych zapachów, o których wolę publicznie nie pisać :P]

Na pewno jeszcze tam kiedyś wrócę :)
wybaczcie za tak długą notkę :) Mam nadzieję, że komuś ona przypadnie do gustu i zechcecie zostawić po sobie ślad. Miło by było pisać dla konkretnych ludzi :)

Postaram się jak najszybciej zredagować notkę z wyjazdu do Norwegii :)
Niestety w poniedziałek mam plener malarski i do piątku mnie nie będzie prawdopodobnie wcale [zależy czy będzie internet czy nie]

Buziaczki :*
Eliza

2 komentarze:

  1. świetne widoki, zazdroszczę podróży :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziekuję bardzo :) Mimo, iż było to okupione ciężką pracą to się opłacało :)

      Usuń