piątek, 21 lutego 2014

Rimmel - Lasting Finish - Mineralny podkład w pudrze. Recenzja

Cześć ! :>

Dziś na blat wykładam do zrecenzowania nabytek z ubiegłego miesiąca. Rimmel Lasting Finish minerals.
Powiem szczerze, że jestem dosyć zaskoczona [może dlatego, że kupiłam go za 19.90zł a nie normalną cenę rynkową]
Zamawiane na www.kosmetykizameryki.pl - ja już szczerze wolę kupować produkty przez internet i do zwykłych drogerii ostatnio w sumie nie chodzę. Ew, gdy szybko mi czegoś potrzeba, lub o czymś zapomnę. Zawsze porównuje ceny w różnych sklepach i znajduje warianty, na których mogę dużo zyskać [tj. nie stracić]. Jako, że nie mogę sobie pozwolić na szaleństwa, to szukam promocji, stron, które są warte uwagi. (Jak kiedyś będzie coś ciekawego to na pewno Wam napiszę :)

Edit:
byłam ostatnio w empiku i są wyprzedaże do -75%. Dla mnie istny raj. Bo produkty z emipka fajne, ale zazwyczaj drogie. Zastanawiam się nad zakupem kalendarzyka [po 5 zł], żeby zorganizowac w końcu jakoś swój czas.

[Dla sprostowania, nie reklamuje żadnej strony, ani sklepu. O kosmetykach z ameryki dowiedziałam się przypadkiem od koleżanki. I naprawdę od tamtej pory rzadko wychodzę kupić coś stacjonarnie. Nie wierzycie? Możecie sprawdzić i porównać]

A teraz w końcu recenzja



Skusiłam się na niego niską ceną. Na początku byłam bardzo zniechęcona negatywnymi opiniami na wizażu, że mało kryje, że jako puder dobry, a zły jako podkład [zastanawiało mnie dlaczego wszyscy mówili o tym produkcie jako o zwykłym pudrze, a nie o podkładzie w pudrze]. Jako, że stwierdziłam, a zaryzykuje to w taki własnie sposób stałam się jego posiadaczką. Czy dobrze?

Informacje ze strony na temat produktu

Podkład ze specjalną formułą minerałów, odbijający światło i zapewniający nieskazitelny, naturalny wygląd. Zapewnia świetne wykończenie do 12 godzin. Minerały dbają o dobrą kondycję skóry.
Puder:- łatwo się rozprowadza - tuszuje niedoskonałości, wyrównuje odcień skóry - zapewnia delikatne do średniego krycia, skóra wygląda gładko i naturalnie- idealny dla każdego rodzaju cery- nie podrażnia- nie zatyka porów- testowany dermatologicznie- bezzapachowy, beztłuszczowy


Moja opinia na temat tego "wynalazku" jest dosyć mieszana. Plusem jest fakt, że dodali pędzel do zestawu. Niestety z drugiej strony jest to też minus - pędzel jest strasznie twardy jak już pisałam w poprzednim poście. Do tego malutki jak dla lalki barbie. Ja na szczęście znalazłam inne zastosowanie dla niego - nakładam nim róż i w sumie daje radę.





Niestety ja mam odcień Sand 300 - jest dla mnie nieco za ciemny. Poradziłam sobie z tym mieszając z innym za jasnym podkładem z L'oreala. Ogólne wrażenie na skórze [oczywiście bez mieszania z innym ;)] sprawia przyjemne, skóra jest jakby blendowana w photoshopie ;) Dosyć przyjemnie kryje, ale jego aplikacja jest nieprzyjemna. Mi [i z tego co pamiętam na wizażu tez były takie opinie] pozostawia na skórze nieprzyjemne plamy. Można dojść do wprawy ale ciężko go nałożyć w miarę ładnie na początku. Więc zapewnienie, że łatwo się rozprowadza wyrzuciłabym do kosza. Jeśli chodzi o utrzymywanie sie na skórze, to również nie ma rewelacji. Po 2 - 3 h mało co widać. Do tego wcale nie matuje tak dobrze jak było to zapewnione. Mam skórę mieszaną a po 2h już się błyszczałam.
Aplikator też pozostawia sporo do życzenia, raz wysypuje się z niego za dużo, raz za mało. Ciężko jest "utrafić" na dobra ilość.

składniki:

Bez parabenów i talcu - dla mnie ogromny plus, Nie zatyka porów. Nie podrażnił mnie, nie uczulił.

Ocena: 2.5 - 3/5 

Nie ma rewelacji, taki przeciętny kosmetyk. Za cenę, która jest w drogeriach na pewno bym nie kupiła [ok 30 kilku zł.], ale za 20 zł można by się drugi raz skusić. Tym razem jednak o wiele jaśniejszy odcień,


PS. Chciałam się pochwalić, że w końcu mam ochotę na cokolwiek, chyba przez to, że czuć już wiosnę. Jak wyszło słońce to i ja "wyszłam" z domu. Zaczęłam znowu trenować Aikido (zbierałam się całą zimę, żeby do niego powrócić - idealny na stres) Szczerze? Jak te dwa razy w tygodniu pójdę i potrenuję, do tego basen i siatka od razu czuję się lepiej i mam więcej energii.
Macie jakieś sposoby na przezwyciężenie chandry? Jeśli tak to jestem bardzo skłonna wszystkie wypróbować :D O, albo na brak motywacji :)

PS.PS. Byłabym wdzięczna jeśli któraś z Was napisze sugestie odnośnie bloga. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz